Ruch
lewostronny jest dla mnie póki co psychiczną barierą nie do pokonania, dlatego
też Anglia z jej ptasimi rzadkościami natenczas jest dla mnie mało osiągalna 😕. No ale są czasami przypadki pojawów gatunków w miastach lub na ich obrzeżach,
gdzie można dotrzeć komunikacją publiczną. Wymaga to oczywiście dużego nakładu
czasowego przede wszystkim oraz sporo wyrzeczeń podczas długiej podróży różnymi
środkami no ale czego się nie robi aby zobaczyć na przykład drozda wędrownego 😀.
Młody
samczyk należący właśnie do tego gatunku pojawił się w Eastburne, mieście
położonym na wybrzeżu Morza Północnego, 8 lutego. Wybrał sobie obrzeża miasta w rejonie
Hill Road i buszował tak już od tygodnia w zakrzaczeniach między zabudową, pojawiając się czasami na bardziej otwartych trawnikach lub jagodowych krzewach
rosnących w rejonie garaży przy głównej ulicy. Codziennie przyciągał licznych ptasiarzy
i fotografików bo nie ma co ukrywać, że istota ta jest bardzo fotogeniczna 😉.
Ruszyliśmy
więc w parze na Albion. Ułożyłem plan podróży doskonały. No … prawie doskonały.
Rynairem do Stansted, stamtąd nocnymi autobusami National Express do Londynu na
dworzec autobusowy Victoria a następnie do Brighton a dalej już lokalnym
autobusem linii 12 do Eastburn. I tak oto, po 12 godzinach w podróży, na godzinę 7 rano powinniśmy być na
miejscówce z drozdem. Wszystko szło pięknie do pewnego momentu, a mianowicie do
etapu podróży do Brighton. Nie mogliśmy z niewiadomych przyczyn kupić biletu
autobusowego przez internet i okazało się na miejscu, że biletów na ten kurs
już nie ma. Następny za 5 godzin. Byłem cholernie zły ale cóż było począć.
Stało się tak, że do Eastburn w końcu dojechaliśmy w południe. Na miejsce
drozdowe szybko dostaliśmy się kolejnym autobusem, tym razem miejskim, linii 14.
Pech chciał, że właśnie zaczął przechodzić jakiś niż z porywistym wiatrem i
deszczem. Efekt był taki, że przemoczeni do suchej nitki zostaliśmy na noc w
mieście. Całe szczęście, że w hotelu było centralne ogrzewanie i można było się
wysuszyć. Marne pocieszenie, że oprócz nas podobnie z kwitkiem odeszło jeszcze
kilka osób, bo drozd się nie pokazał. Pojawił się niepokój czy aby drozda nie
wywiało w siną dal. W taką pogodę było to możliwe, choć przed południem był
jeszcze na miejscu. Trzeba odpędzić złe myśli a najlepszym sposobem na to było
zafundowanie sobie "chips and fish" z browarem 😊.
Następnego
dnia było jeszcze ciemno kiedy zjawiliśmy się, korzystając z taksówki, przy
Hill Road. Pogoda znośna. Na szczęście nie pada choć silnie wieje cały czas.
Jesteśmy oczywiście pierwsi. Po kilkunastu minutach dołączają do nas dwaj
Szkoci. Drozd pojawił się dokładnie o 7:20. Nagle jak zjawa. Usiadł tuż koło
mnie na czubku drzewka przy jednej z posesji , po czym sfrunął i zniknął za
budynkami. Gdyby nie to, że widzieli go też przez moment Szkoci pomyślałbym, że
mi się wydawało 😮. Katka niestety się spóźniła bo była w innym miejscu. Czekamy
dalej. Przybywają kolejni ptasiarze. Jest nas już koło 10 osób. Co się odwlecze
… W pewnym momencie Katka woła, że drozd właśnie jest na łące przy końcu
ulicy. Wszyscy podążają w tym kierunku.
Istotnie drozd wędrowny, jak na typowego drozda przystało, biega po trawie
szukając jakichś smakołyków. Więc jednak się udało nam obojgu zobaczyć tego
"jankesa" 😁. Zdjęcia wychodzą takie sobie, oczywiście mogłyby być
lepsze. Drozd pokazuje się jeszcze kilkukrotnie jednak przy nas nie przelatuje
na "jagodowe" krzewy. Pojawiają się przebłyski słońca. Szkło obiektywu zaparowuje. Schodzimy w
dobrych nastrojach do centrum miasta. Powrót do Brighton oczywiście autobusem
linii 12. Znowu zaczyna padać i wiać. To pierwsze oznaki zbliżającego się
orkanu "Dudley". Nie zgadniecie, ile jest przystanków między Eastburne a Brighton
? Oba miasta dzieli raptem 35 km (22 mile). Inżynier projektujący trasę
przejazdu autobusowego miał polot: 89 przystanków 😜. Na szczęście większość z
nich jest "na żądanie" a przejazd trwa ponad 1,5 h. Piętrusem. Do
Polski docieramy bez przeszkód. Huraganowe
wiatry dopiero do Polski dotrą.
 |
Eastbourne - dworzec kolejowy |
 |
Przedmieścia Eastbourne. Do drozdowej miejscówki jest trochę pod górkę 😉 |
 |
Ostatnie domki przy Hill Road graniczą z trawiastymi zboczami. Tam właśnie najczęściej można było spotkać drozda wędrownego |
 |
Tak to właśnie wygląda 😊 |
 |
Drozd wędrowny Turdus migratorius - młody samiec gości w tym rejonie już od tygodnia (Eastbourne, Hill Road - 16.02.2022) |
 |
Drozd wędrowny Turdus migratorius w Anglii już po raz 32 (Eastbourne, Hill Road - 16.02.2022) |
 |
Drozd wędrowny Turdus migratorius (Eastbourne, Hill Road - 16.02.2022) |
 |
Drozd wędrowny Turdus migratorius (Eastbourne, Hill Road - 16.02.2022) |