piątek, 17 września 2021

Mój Wielki Rok - wrzesień 2021

 


14-16 wrzesień

Wszystko odbyło się według klasycznej starej taktyki zdobywania gór. Nie mógł być to atak systemem alpejskim bo dwaj wspinacze nie byli już pierwszej młodości 😂. Dotarcie do bazy, założenie obozu I, atak szczytowy i powrót do obozu I, zejście do bazy i szczęśliwy powrót do domu. No dobra już nie będę dalej trzymał w tajemnicy o co chodzi 😉. Po prostu dwaj starsi Panowie czyli ja i Krystian Jainta postanowiliśmy udać się w masyw Baraniej Góry aby spotkać się z głuszcem ewentualnie też z jarząbkiem. Obszar Baraniej Góry jest miejscem, gdzie od lat wsiedlane są głuszce pochodzące z hodowli celem odtworzenia dzikiej populacji. Niby takie osobniki to kategoria D no ale przez te lata na pewno dorobiły się już "całkowicie dzikich" młodych. Może więc ... ? Z pogodą wstrzeliliśmy się wyśmienicie. Piękne słońce towarzyszyło nam od "bazy" czyli miejsca parkingowego przy Akademickiej Chatce "Watra" do "obozu I" czyli schroniska PTTK na Przysłopie. Po początkowo stromym jak dla nas "dziadków" podejściu wdrapaliśmy się z mozołem na płaj 😊. Panoramy piękne i z lewa i z prawa. Górskie zbocza zaczynają przybierać jesienne barwy. Już dla samych tych krajobrazów warto było się umęczyć. Ptaki też dopisują. Może nie z tych oczekiwanych ale napatrzeliśmy się na dzięcioły trójpalczaste (łącznie było ich 4) a nawet widzieliśmy też dzięcioła białogrzbietego i wiele innych gatunków z tzw. drobiazgu ze zniczkiem czy paszkotem włącznie. Krok za krokiem z postojami kilkadziesiąt metrów służącymi nie tylko opanowaniu zadyszki ale też wabieniem jarząbka, niestety nieskutecznym, dotarliśmy do naszego "obozu I". Zimne piwo postawiło nas natychmiast na nogi a przepyszna kwaśnica sprawiła, że wykrzesaliśmy z siebie jeszcze odrobinę siły aby wdrapać się na piętro do pokoju, gdzie smakując wniesionego na plecach "Bociana" przygotowaliśmy jutrzejszy plan ataku szczytowego 😉. 


Obumarłe świerki stanowią są podstawowym elementem biotopu dzięcioła trójpalczastego
Dzięcioł trójpalczasty Picoides tridactylus

Dzięcioł trójpalczasty Picoides tridactylus
Polska Złota Jesień w Beskidach

Kolejny dzięcioł trójpalczasty Picoides tridactylus

Następnego dnia o brzasku jako pierwsi ruszyliśmy spacerkiem ku szczytowi. Pogoda cały czas super. Z każdą upływającą godziną ruch na szlaku zaczął się wzmagać co było do przewidzenia. W końcu osiągnęliśmy wierzchołek Baraniej Góry oszpecony, koszmarną żelazną wieżą widokową 😕. Dzisiaj w ogóle z ptakami było kiepsko. Na szczycie trochę odpoczynku, nawet z krótką drzemką i zejście do "obozu I".  Niestety kuraków nie napotkaliśmy zarówno idąc w górę jak i schodząc.

Schodząc kolejnego dnia w kierunku "bazy" też próbowaliśmy jeszcze "powalczyć" z jarząbkiem. Gdzieś w rejonie kapliczki spłoszyła jarząbka wiosną tego roku Kasia Borowik. Tak więc one gdzieś w tych okolicach są. Nam nie było po prostu dane.

Nie skończyliśmy jednak przygody z ptakami na dzisiaj. Na stawie Maciek w Goczałkowicach miał przebywać młody wydrzyk ostrosterny. Sam gatunek nie był jakoś dla nas bardzo atrakcyjny ale pojawiające się na necie zdjęcia wskazywały, że warto podjechać dla dobrych ujęć 😉. Rzeczywiście wydrzyka odnaleźliśmy pływającego blisko brzegu. Był zupełnie niepłochliwy i niestety sprawiał wrażenie mocno osłabionego. Trzeba istotę ratować. Postanowiliśmy natychmiast poinformować na stronie fb Górnośląskiego Koła Ornitologicznego o stanie widzianego wydrzyka oraz poprosić kogoś z lokalnych ptasiarzy o pilny podjazd z jakimś  jedzeniem, sugerując że drobiowa wątróbka będzie najlepsza. Odzew był praktycznie natychmiastowy. Krzysztof Kos przywiózł wątróbkę i co najważniejsze wydrzyk zaczął ją podjadać. Po jakimś czasie Krzysztof podjechał jeszcze raz. Nie było ani ptaka ani … wątróbki. Jest więc nadzieja, że "ostrostera" uratowaliśmy.


Młody wydrzyk ostrosterny Stercorarius parasiticus na stawie "Maciek" w Goczałkowicach
Młody wydrzyk ostrosterny Stercorarius parasiticus na stawie "Maciek" w Goczałkowicach
Młody wydrzyk ostrosterny Stercorarius parasiticus na stawie "Maciek" w Goczałkowicach
Młody wydrzyk ostrosterny Stercorarius parasiticus na stawie "Maciek" w Goczałkowicach

Tak oto bohaterem wypadu na górskie ptaki okazał się "góral z krwi i kości" wydrzyk ostrosterny 😂.

12 wrzesień

Na "Dzikie Pola" zwabiła mnie informacja wyczytana na stronie Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego o obserwowanych tam w ostatnim czasie rarogach. Zobaczyć raroga w tym roku nie było takie oczywiste. Opolszczyzna zawiodła😕. Nie było się więc nad czym zastanawiać. Wczesnym rankiem dotarłem do Machnówka. Droga od Korczmina do Oserdowa przebiega praktycznie po granicy z Ukrainą. Zastanawiałem się jadąc nią wolniutko i rozglądając się po mijanych polach i słupach czy ta obecna "przygraniczna sraczka" dotyczy tylko granicy z Białorusią, kiedy moje rozmyślenia brutalnie przerwały sygnały "koguta" radiowozu Straży Granicznej. No cóż grzecznie wyspowiadałem się po co? na co ? i dlaczego ? dwóm miłym panom i tak to wjechałem w pola zgodnie z pinezką otrzymaną od Łukasza Bednarza.

"Dzikie Pola" i linia wysokiego napięcia...tylko rarogów brak

Raróg kojarzy mi się ze słupami wysokiego napięcia. Może dlatego, że dotychczasowe moje obserwacje tego sokoła, czy to w Polsce czy też na Węgrzech, dotyczyły ptaków przesiadujących na takowych słupach. Rozległe pola są, linia wysokiego napięcia je przecina a więc zobaczenie raroga to kwestia najbliższych minut, może godziny. No co ? Jestem z reguły optymistą, często niepoprawnym 😉. Minęły pierwsze trzy godziny. W między czasie pojawił się bardzo wysoko orlik grubodzioby, trochę myszołowów, pojedyncze pustułki i błotniaki stawowe. Liczebnie jak na to miejsce skromniutko. Postanowiłem zmienić lokalizację. W oddali zobaczyłem człowieka z lunetą stojącego przy granicznej drodze. Okazało się, że to Przemek Stachyra.  Dowiedziałem się od Niego, że rarogi (nawet dwa jednocześnie) przylatują z Ukrainy no i, że mam szansę je zobaczyć. Podtrzymał mnie więc na duchu. Było to miłe ale niestety nie zmieniło rzeczywistości, która okazała się być brutalna. Nie pojawił się żaden. Późnym popołudniem powróciłem w pierwotną lokalizację czyli wjechałem głęboko w pola do linii energetycznej. I tak trwałem w tym miejscu, aż na niebie zaczęły pojawiać się pierwsze borowce wielkie. Znak, że dzień się kończy i widzenia z rarogiem dzisiaj nie będzie.

Nie samymi "rarogami" człowiek żyje 😉 Korczmin - najstarsza w regionie cerkiew greckokatolicka p.w. Objawienia Pańskiego 

10 wrzesień

Pól ciąg dalszy. Dzisiaj padło na rozległe pola koło Sułoszowej. Do godziny 10 standard czyli pustułki i błotniaki stawowe oraz pojedyncze myszołowy. Jednym słowem skromniej niż pod Jędrzejowem. Są też liczne kruki. Było bezwietrznie. Od 10 wzmógł się wiatr z południa. Zobaczymy czy coś przywieje. Z nowości pokazał się kobuz zawzięcie atakowany przez pustułki. Niestety, "cesarz" nie przybył. Wierzę jednak, że kiedyś ta chwila, gdzieś na jakichś polach, nastąpi 😊.

Błotniak stawowy Circus aeruginosus
Jedna z trójki sosnówek Periparus ater, które przebywały przez kilka godzin w koronie samotnego modrzewia z którego cienia korzystałem podczas obserwacji 
Kruk Corvus corax
Kobuz Falco subbuteo
Kobuz Falco subbuteo atakowany przez pustułkę Falco tinnunculus

09 wrzesień

Dzisiaj postanowiłem ruszyć na rozległe pola pod Jędrzejowem. Orła cesarskiego miał w tych okolicach całkiem niedawno Igor Długosz, potem Paweł Malczyk, dlaczego nie miałbym mieć i ja 😉? Pogoda piękna, chyba nawet za piękna. Nie ma wiatru z południa. W ogóle jest bezwietrznie. Zaczęło się obiecująco bo od dużego szponiastego czyli młodego bielika. Później jednak już tylko standard czyli myszołowy, błotniaki stawowe i pustułki. Cierpliwie czekam na "cesarza". Słońce mnie wypala, zaczyna robić się sennie. 

Pustułka Falco tinnunculus
Błotniak stawowy Circus aeruginosus
Myszołów Buteo buteo
Błotniak stawowy Circus aeruginosus

Komórka informuje mnie o smsie. To sms z tych podnoszących ciśnienie 😉. Paweł Malczyk informuje, że na osadniku w Libiążu ma młodego biegusa arktycznego. Senność odeszła w zapomnienie. Po dwóch godzinach docieram na osadnik. Jestem tu po raz pierwszy. Za chwilę zjawia się Łukasz Ifczok. Siewek jest kilkadziesiąt, różnorodnych gatunkowo, póki co trzymających się dość daleko od brzegu i ciągle zmieniających lokalizację. W końcu udaje nam się odszukać biegusa. Dostrzegamy żółte nogi i wyraźny rysunek na grzbiecie układający się w białe "V". Teraz tylko aby ptak zbliżył się do nas na jakąś rozsądną odległość. W między czasie dolatuje na osadnik ohar. Cierpliwość to cnota ptasiarza 😉. W końcu zostajemy nagrodzeni. Biegus arktyczny okazał się być dla nas łaskawy. Pojawiają się inni ptasiarze. Miałem jeszcze nadzieję na orlicę, bo co roku jest z tego miejsca raportowana. W tym roku generalnie z pojawami orlicy w PL, póki co, jest kiepsko. Pozostało więc nacieszyć oczy dorosłą mewą żółtonogą wypatrzoną przez Darka Świtałę i Bartka Kusala.

Biegus arktyczny Calidris melanotos (ten na dole) i batalion Pugnax pugnax
Biegus arktyczny Calidris melanotos
Biegus arktyczny Calidris melanotos
Biegus arktyczny Calidris melanotos

01-02 wrzesień 

Z początkiem września rozpoczął się sezon sztormowy. Popędziłem więc nad Zatokę z nadzieją na wydrzyka długosternego. Zainstalowałem się w Kątach Rybackich. Jest dobrze bo przed chwilą Andrzej Kośmicki raportował z Krynicy Morskiej lecącego "długostera". Wytężam wzrok i zwiększam czujność, bo przecież powinien się też pojawić i u mnie. Niestety nie pojawił się 😕. Przemknęły dwa ostrosterne, ale daleko od brzegu. W południe przenoszę się na wieżę Drapolicza. Samuel narzeka, że drapole lecą słabo. No ale akurat dla nich silny wiatr z północy nie jest korzystny. W pewnym momencie przy wieży przelatuje wydrzyk. Sylwetkę ma nawet dobrą, podpadającą pod wydrzyka długosternego. Niestety, wzornictwo upierzenia nie pozostawia jednak wątpliwości. Kolejny ostrosterny. Dołącza do nas Zbyszek Świacki. Po zakończeniu dyżuru na wieży idziemy na plażę. Wieje coraz silniej. Wydrzyki lecą, niestety same ostrosterne. Łącznie kilkanaście. No cóż, czy ktoś powiedział, że będzie łatwo ? Na poprawienie humoru wieczorem wstrząchamy po pizzy w "Busoli" a na dobranoc opróżniamy buteleczkę "łiskacza".

Wydrzyki ostrosterne Stercorarius parasiticus migrują nad wzburzonymi wodami zatoki. Jedne daleko od brzegu ...
... inne zupełnie blisko a nawet nad plażą
Dorosły wydrzyk ostrosterny Stercorarius parasiticus

Rankiem ustawiam się ponownie na wydmie przy Piracie. Ruch wydrzykowy zanikł, pomimo, że wieje nadal chociaż słabiej już niż wczoraj. Spotykam Teresę Kozakiewicz. Potwierdza, że wydrzyków też nie widziała. Powtarzam scenariusz z wczoraj. W południe udaję się na wieżę. Rano był pierwszy drzemlik. Niestety jedyny dzisiaj. Dołączają do nas dziewczyny z Wrocławia. Po południu jedziemy na sesję zdjęciową siewkusów. Wreszcie dobrze uwieczniłem mój gatunek nr 300 w Wielkim Roku czyli kamusznika. Z fajniejszych stadko 10 płatkonogów szydłodziobych. Tylu na raz jeszcze nie widziałem. Wracam bez zdobyczy, ale za to poznałem kolejnych pozytywnie zakręconych, fajnych ludzi 😊.

Sztorm powoli słabnie - plaża obok "Pirata"
Kamusznik Arenaria interpres
Kamusznik Arenaria interpres
Kamusznik Arenaria interpres
Kamusznik Arenaria interpres
Kamusznik Arenaria interpres
Kamusznik Arenaria interpres
Kamusznik Arenaria interpres
Kamusznik Arenaria interpres
Płatkonóg szydłodzioby Phalaropus lobatus
Płatkonóg szydłodzioby Phalaropus lobatus
Płatkonóg szydłodzioby Phalaropus lobatus
Płatkonóg szydłodzioby Phalaropus lobatus
Płatkonóg szydłodzioby Phalaropus lobatus


wtorek, 31 sierpnia 2021

Mój Wielki Rok - sierpień 2021

 



30 sierpień

Po nocnej podróży w deszczu i z przerwami na odpoczynek dotarłem na stawy w Siemieniu. Dzięki Darkowi Piechocie byłem mądrzejszy o to jak na nie się najlepiej dostać. Biegusa płaskodziobego namierzyłem bez większych problemów, gorzej z udokumentowaniem spotkania. Spuszczony staw miał dość sporą powierzchnię. Wszystkie siewkowe były rozproszone a mój "cel" żerował sobie akurat po przeciwnej stronie stawu. Dotarłem więc na przeciwległą groblę, gubiąc po drodze osłonę na obiektyw. Straty muszą być. Gdy tam dotarłem okazało się, że biegus płaskodzioby zmienił lokalizację na ... łachę przy brzegu, na którym stałem kilkanaście minut temu. Wracam więc z nadzieją, że ptaszor nie będzie "bawił się ze mną w kotka i myszkę". Wytrzymał, dzięki czemu mogłem zrobić dokumentacyjne zdjęcia. Tak więc skompletowałem tym samym całą listę niekomisowych siewkusów 😊. 

Biegus płaskodzioby Limicola falcinellus
Biegus płaskodzioby Limicola falcinellus
Biegus płaskodzioby Limicola falcinellus a za nim biegus malutki Calidris minuta
Biegus płaskodzioby Limicola falcinellus, po prawej biegus malutki Calidris minuta
Biegus płaskodzioby Limicola falcinellus 
Biegus płaskodzioby Limicola falcinellus 
Biegus płaskodzioby Limicola falcinellus 
Biegus płaskodzioby Limicola falcinellus 


29 sierpień

Ciąg dalszy pogoni za biegusami. Niestety, stawy w Okołowicach, na które tak liczyłem i które miały mi dostarczyć w Wielkim Roku komplet niekomisowych (co najmniej) siewkusów zalane po brzegi. Brakuje mi jeszcze biegusa małego i biegusa płaskodziobego. Wiem gdzie są. Tylko jechać no i jeszcze je znaleźć 😉.
Biegus mały siedzi od kilku dni na zbiorniku w Zesławicach. Miejsce kultowe dla lokalnych ptasiarzy. Mam okazję być tu po raz pierwszy. Krzysiek Czajowski przekazuje konkretne informacje jak się najlepiej po tym terenie poruszać. Na łachach trochę siewek przesiaduje. Są brodźce śniade, sieweczki rzeczne, piskliwiec, biegus zmienny no i ten, najważniejszy dla mnie, biegus mały. Co prawda jest duże zachmurzenie, zanosi się na deszcz, światło kiepskie ale nie są to jakieś odległości kosmiczne więc coś tam dało się udokumentować.  Raportowana stąd kropiatka, która dobrze pokazuje się obserwatorom, dla mnie nie była łaskawa. Przez noc przemieszczam się ponownie na Lubelszczyznę. Tym razem na stawy w Siemieniu. Powinien czekać tam na mnie biegus płaskodzioby. Noc deszczowa więc ptaków do migracji nie będzie zachęcać.

Biegus mały Calidris temminckii
Biegus mały Calidris temminckii
Biegus mały Calidris temminckii (z prawej) wraz z biegusem zmiennym Calidris alpina
Biegus mały Calidris temminckii (z prawej) wraz z biegusem zmiennym Calidris alpina
Brodźce śniade Tringa erythropus

28 sierpień

Wraz z Kasią poszukiwaliśmy morneli w rejonie Kłobucka i Częstochowy na ich corocznych miejscówkach jednak bez sukcesu. Przelot morneli nie jest jakoś w tym roku zbytnio spektakularny jak to drzewiej bywało. Może jeszcze za wcześnie ? Ale nie ma co czekać, czas ucieka. Ruszam ku Dzikim Polom. Wczoraj Michał Polakowski wraz z ekipą miał w rejonie wsi Żurawce stadko 8 ptaków, które wydeptali w tyralierze na ogromnym polu. Dzisiaj wcześnie rano stanąłem więc przed owym polem. Sam. Od razu przyszła mi na myśl piosenka z "Przygód Pana Michała". "W stepie szerokim, którego okiem nawet sokolim nie zmierzysz...". No cóż w tyralierę się nie ustawię 😉. Obrałem więc póki co wariant powolnego przejścia wzdłuż drogi. A nóż.... Po kilkuset metrach dostrzegam małą terenówkę jadącą w moim kierunku. Okazało się, że to Darek Piechota i Sławek Ligęza wybrali się tutaj w tym samym celu co ja. W takim składzie to już tyralierę da się zrobić 😋. Idziemy więc przez pole co jakiś czas skanując lunetami teren. Kiedy już wydawało się, że pierwsze przejście będzie bezowocne Darek odnajduje sprzed sobą stadko 8 morneli, które zrywają się i przelatują kilkadziesiąt metrów po czym ponownie zapadają na polu. Niestety ptaki są pod słońce. Staramy się obejść je tak aby były w lepszym oświetleniu. Wydaje nam się też, że słyszymy jeszcze z okolic miejsca, z którego się zerwały dodatkowo co najmniej jeszcze jednego odzywającego się mornela, czyli prawdopodobnie jest ich więcej. Dokumentacja zrobiona, gatunek zaliczony. 

Mornelowe pola pod Żurawcami. "W stepie szerokim ..."
Zabytkowy polny krzyż (może kiedyś był tu kurhan ?)
Mornele Charadrius morinellus - z lewej ptak dorosły
Mornel Charadrius morinellus - ptak dorosły
Mornel Charadrius morinellus - tegoroczny, młody
Mornele zaliczone czas wracać do aut 😊

Próbujemy odnaleźć jeszcze te kolejne mornele ale bez sukcesu. Darek ze Sławkiem udają się na objazd Dzikich Pól, a ja na osadniki w Wincentowie niedaleko Krasnegostawu. Jest szansa na kolejny gatunek na liście Mojego Wielkiego Roku - płatkonoga szydłodziobego. Do osadników docieram bez większych problemów dzięki wskazówkom Mirka Nowickiego. Płatkonogi szydłodziobe w liczbie 4 pływają dość blisko choć to pojęcie bardzo względne biorąc pod uwagę okoliczności terenowe. Zanim jednak wyciągnąłem aparat, coś w typie "jastrzębiowym" mignęło mi między krzewami, podrywając wszystko co siedziało na błotku w górę. Płatkonogi też. Po chwili zapanował spokój, ptaki ponownie usiadły. Płatkonogi niestety daleko a na dodatek jeden gdzieś przepadł. Z innych ciekawostek - 6 szczudłaków. Tylu jeszcze w Polsce w jednym miejscu nie widziałem 😊. Sam osadnik ma potencjał - sporo ptaków różnej maści i na błocie i na wodzie. Po lepsze zdjęcia płatkonogów trzeba będzie jechać nad morze 😉

Jeden z osadników koło Wincentowa. Dużo ptaków
1...2...3... płatkonogi szydłodziobe Phalaropus lobatus. Ten na dole to perkozek Tachybaptus ruficollis
Płatkonogi szydłodziobe Phalaropus lobatus
Płatkonogi szydłodziobe Phalaropus lobatus
Płatkonogi szydłodziobe Phalaropus lobatus spłoszone przez kormorana Phalacrocorax carbo
Jeden z 6 szczudłaków Himantopus himantopus

25 sierpień

Wydrzyk długosterny !!! Wczoraj na Mietkowie, dzisiaj w Budzie Stalowskiej znaleziony przez Dawida Sikorę. Ten sam ? Rozważania w tym momencie są mało istotne. Jakikolwiek wydrzyk na śródlądziu jest zawsze atrakcyjny a długosterny szczególnie 😊. Nie wiem tylko, który to jest ten Staw "Cyrankowy" gdzie ów wydrzyk sobie siedzi. Znalazca wydrzyka podpowiada mi: "To ten gdzie w 2012 roku była warzęcha". He, he, he, dobre 😂. W każdym razie wbijam "pinezkę" według lokalizacji z ornitho i jadę. Po 4 godzinach wjeżdżam na znana mi już drogę przy stawach gdzie obserwowałem w tym roku podgorzałki. Dojeżdżam do szlabanów przy groblach. Dalej nie ma szans na mój samochód. Dziury wypełnione wodą nie wyglądają zachęcająco. No może dla fanów 4x4. Dalej pieszo. W końcu docieram do "pinezki" akurat w momencie, kiedy chłopaki z Podkarpackiej Grupy OTOP prowadzą dyskusję nad przynależnością gatunkową obserwowanego wydrzyka. Trzeba zaznaczyć, że wydrzyki, szczególnie młode, a ten do tych się zaliczał, to trudna grupa ptaków do identyfikacji. Obserwowany osobnik okazał się być jednak WYDRZYKIEM OSTROSTERNYM a nie "długosterem" co niewątpliwie było przykrą niespodzianką dla tych co przybyli specjalnie zaliczyć wydrzyka długosternego. Dla mnie to akurat "ganc egal" bo na liście Wielkiego Roku nie mam dotychczas żadnego a poza tym do widziałem w PL już wszystkie. No i dowiedziałem się wreszcie, który to ten staw "Cyrankowy" jest. Młody wydrzyk ostrosterny co rusz upatrywał sobie "ofiarę" w postaci śmieszki i ruszał do ataku aby nękając spowodować "zwrot" złowionej rybki. No i mu się to udawało, nie zawsze co prawda, ale głodnym nie był. W ataku bywało, że zbliżał się do grobli gdzie staliśmy na naprawdę niewielką odległość co dla posiadaczy lepszego sprzętu foto, a ja się do nich niestety nie zaliczam, było nie lada gratką. Godne odnotowania, oprócz "pasożyta" były jeszcze 2 dorosłe mewy żółtonogie.

Młody wydrzyk ostrosterny Stercorarius parasiticus
Młody wydrzyk ostrosterny Stercorarius parasiticus
Młody wydrzyk ostrosterny Stercorarius parasiticus
Młody wydrzyk ostrosterny Stercorarius parasiticus
Młody wydrzyk ostrosterny Stercorarius parasiticus
Młody wydrzyk ostrosterny Stercorarius parasiticus
Młody wydrzyk ostrosterny Stercorarius parasiticus

Wszyscy zastanawialiśmy się jak mogło dojść do pomyłki w oznaczeniu. Dawid to przecież dobry terenowiec. W końcu okazało się jednak, że do pomyłki ... NIE DOSZŁO. Dawid rzeczywiście obserwował i sfotografował do południa WYDRZYKA DŁUGOSTERNEGO !!! Prawdopodobnie z nim zabrał się też w głąb lądu i wydrzyk ostrosterny. Długosterny odleciał a ostrosterny pozostał😋. Niesamowite !

20-22 sierpień

Czas nieubłaganie leci do przodu. Ptaki też nie próżnują. Trwa już na dobre okres migracji. Zaczynają pojawiać się już coraz liczniej północne siewki. W poszukiwaniu nowych gatunków do mojej rocznej listy, które idzie niestety coraz ciężej, ponownie zawitałem w ujście Wisły. I z całą pewnością to nie będzie ostatni raz. W piątek dotarłem na Mierzeję Wiślaną w godzinach południowych. Na plażach oczywiście tłumy bo i aura łaskawa. Stegna, Jantar, Kąty Rybackie, Krynica Morska... Siewkusy może i zatrzymują się na tych plażach ale pewnie wcześnie rano. Postanowiłem jechać na plaże w rejon "Pirata". I to był dobry wybór. Duża przestrzeń wolnej od ludzi plaży zaowocował napotkaniem większości z obecnie pojawiających się na wybrzeżu gatunków. Listę Wielkiego Roku powiększyłem o piaskowca

Piaskowce Calidris alba - Pirat/Piaski 20.08.21

Sieweczki obrożne Charadrius hiaticula - Pirat/Piaski 20.08.21

Piaskowce Calidris alba w locie - Pirat/Piaski 20.08.2021
Piaskowiec Calidris alba (ten z prawej) - Pirat/Piaski 20.08.21
Biegus krzywodzioby Calidris ferruginea - Pirat/Piaski 20.08.21
"Oflagowany" szlamnik Limosa lapponica Pirat/Piaski 20.08.21
Siewnica Pluvialis squatarola - Pirat/Piaski 20.08.21
Młody kamusznik Arenaria interpres - Pirat/Piaski 20.08.21
Ostrygojady Haematopus ostralegus - Pirat/Piaski 20.08.21
Kulik mniejszy Numenius phaeopus - Pirat/Piaski 20.08.21

Na wieży "Drapolicza" dyżur "rachmistrza" miał Samuel Sosnowski, więc postanowiłem poczekać na plaży do 15, co by z przyjacielem się spotkać 😊. W międzyczasie dochodzi PGL o sępie płowym gdzieś na polach koło Tczewa wypatrzonym przez Tomka Błaszczyka z ... pociągu. Ruszamy więc na poszukiwania. Niestety przechodzi spory deszcz i pewnie sępa pogoniło. Nasze poszukiwania okazały się więc bezowocne. No cóż jutro ciąg dalszy "plażingu" 😉. Tym razem już w Mikoszewie przy "Mewiej Łasze"

Niebo nad zatoką zaczyna jaśnieć. Stoję sobie na parkingu przy "90-tce". Jem śniadanko, a tu co jakiś czas mijają mnie pośpiesznie podążające ku plaży sylwetki. Każdy z plecakiem. "Ki diabeł" - myślę sobie. "Czyżby ptasiarze ? Coś się pojawiło rzadkiego a ja nie wiem ?" Jeszcze łyk kawy i podążam w tym kierunku także ja. No i sprawa się wyjaśnia. Przy niewielkich wypłyceniach dostrzegam leżące sylwetki. To fotograficy czatujący na jakąś "zdobycz". Ptaków niewiele, wszystko siedzi na odległej łasze. Skład gatunkowy, póki co, bez zmian. Chciałem zaliczyć biegusa płaskodziobego, który był raportowany z tego miejsca. Niestety nie odnajduję go. Postanawiam więc zabawić się w fotografa dzikiej przyrody 😋. Kładę się na brzegu za niewielkim wyrzuconym przez fale konarem i czekam. Niedługo. Efekty mojego polowania poniżej. Mnie się podoba 😀

Dorosły biegus zmienny Calidris alpina - 21.08.21 Mikoszewo/"Mewia Łacha"

Dorosły biegus zmienny Calidris alpina - 21.08.21 Mikoszewo/"Mewia Łacha"

Dorosły biegus zmienny Calidris alpina - 21.08.21 Mikoszewo/"Mewia Łacha"
Dorosły biegus zmienny Calidris alpina - 21.08.21 Mikoszewo/"Mewia Łacha"
Biegus rdzawy Calidris canutus - 21.08.21 Mikoszewo/"Mewia Łacha"
Biegus rdzawy Calidris canutus - 21.08.21 Mikoszewo/"Mewia Łacha"
Biegus rdzawy Calidris canutus - 21.08.21 Mikoszewo/"Mewia Łacha"
Biegus rdzawy Calidris canutus - 21.08.21 Mikoszewo/"Mewia Łacha"
Biegus rdzawy Calidris canutus - 21.08.21 Mikoszewo/"Mewia Łacha"

08 sierpień

Dotychczas z czaplą purpurową nie miałem łatwo. Bardzo późno odhaczyłem ją na krajowej liście i w zasadzie po tej obserwacji ze Spytkowic nie widziałem jej w kraju więcej. Z drugiej strony też zbytnio jej nie szukałem. No ale Wielki Rok wymusił na mnie aktywność w tym kierunku 😉. Pierwszą próbę podjąłem w towarzystwie Kasi na stawach w Sarnowie koło Zgierza w ostatnią sobotę. Czapla była tu widziana kilka dni temu. Kompleks stawów bardzo duży, bardzo przychylnie nastawiony do ptasiarzy właściciel. Z "purpurką" jednak nam się nie udało. Kolejne podejście do gatunku zaplanowałem wykonać na stawach w Budzie Stalowskiej w poniedziałek. Logistycznie dzięki Tymkowi Mazurkiewiczowi sprawę miałem już dopiętą 😊. Niedzielę od rana spędziliśmy z Kasią na obserwacjach pod Raciborzem. Pogoda nie była, przynajmniej do południa, zbyt zachęcająca. Niestety nie doczekaliśmy się "życiowych" drapoli 😕. W drodze powrotnej oddałem "kółko" w ręce Kasi a sam zacząłem przegląd ornitho. Czaple purpurowe w kilku miejscach na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie były dzisiaj raportowane więc nie powinno być jutro problemów. Ale... była też "purpurka" dzisiaj  na stawach koło Malca wykryta przez Mariusza Lizonia i Ewę Paprzycką. Nie znam ani miejsca ani obserwatorów (tych drugich być może jedynie nie kojarzę z nazwisk 😉). Nawigacja pokazuje mniej więcej do stawów pięćdziesiąt parę kilometrów. Jedziemy. Uruchamiam całą procedurę wywiadowczą. Dzwonię do Jacka Betlei. Niestety kontaktu do obserwatorów nie ma, ale podpowiada, że czapla mogła być albo na stawie "Pniokowy" albo "Zieleńszczak". Kolejny telefon. Tym razem do Krystiana Jainty. Krystian to zna wszystkich 😀. Dostaję telefon do Ewy, ale to Ona dzwoni do mnie bo Krystian już temat Jej przedstawił. Ewa nie zna za dobrze maleckich stawów ale w końcu dogadujemy się, gdzie czaplę purpurową widzieli. Do stawów zostało nam 5 minut. Parkujemy przy ul. Partyzantów 2 (miejsce wskazane przez Jacka) i idziemy groblą obchodząc stawy od zachodu. Niestety czapli purpurowej nie znajdujemy ale inne czaple są. Ewa wspominała, że obserwowali ją w towarzystwie innych czapli jak spłoszone przesiadywały na drzewach  porastających groblę "Pniokowego". Obchodzimy cały kompleks dookoła. Niestety bez sukcesu. Kasia proponuje abyśmy jeszcze raz podeszli groblą do stawu "Pniokowy". I jak tu nie wierzyć kobiecej intuicji 😁. Młoda czapla purpurowa spłoszona wylatuje z zalanych traw porastających dno stawu "Pniokowy" i ląduje na dębie rosnącym na grobli. Widać musiała w tych trawach cały czas. Poprzednio przeszliśmy szybko koło tego miejsca więc nas "przeczekała". Teraz nie wytrzymała bo przystanęliśmy w tym miejscu na chwilę. Poniedziałek spędzę więc nie na Podkarpaciu a w domu nadrabiając zaległości papierowe 😉

Wypłoszona z traw młoda czapla purpurowa Ardea purpurea ląduje na dębie
Młoda czapla purpurowa Ardea purpurea - nr 301 na liście w Moim Wielkim Roku
Młoda czapla purpurowa Ardea purpurea


03 sierpień 

Wiadomo, że w sierpniu już na dobre zaczynają migrować siewki. Z każdym dniem pojawiają się nowi przybysze z północnej i wschodniej tundry. Dla ptasiarzy to wielka okazja aby trachnąć coś extra 😉. Miałem w planie oczywiście wypad nad Bałtyk gdzieś tak koło połowy sierpnia. Nawet wstępnie gadałem o wspólnym wypadzie z Jackiem Betleją. Jednak ptasi świat jest nieprzewidywalny. I to jest w nim piękne 😀. Sierpień bowiem zaczął się od mocnego uderzenia. Justyna Ciemińska wypatrzyła wczoraj w ujściu Wisły od strony Mikoszewa 6-tego dla Polski północnoamerykańskiego brodźca plamistego, noszącego jeszcze w dużej części upierzenia elementy szaty godowej, łącznie z czarnymi plamkami (prawie jak uzewnętrznione objawy wietrznej ospy 😉). Koło 5 rano zajechałem pod szlaban na przedłużeniu Bursztynowej w Mikoszewie. Teraz odcinek przez las do plaży i ten cholerny kilometr po piasku do "kierownicy". Po  200 metrach dostrzegam przed sobą charakterystyczną sylwetkę "Dzika". "Dopadam" Go na plaży. Widać, że obaj mamy poważne braki kondycyjne ale uśmiech na twarzach sprawia, że dajemy jakoś radę. Po drodze mijamy biegusa krzywodziobego mój nr 296 na liście rocznej. Tak w ogóle to po cichu liczę, że dobiję dzisiaj do 300 💪. W końcu docieramy do betonki. Jest już tu dość tłoczno, około 20 osób. A "Amerykanin"? Owszem był przed chwilą, ale poleciał na drugą stronę 😟. Czyżby kolejne spektakularne spóźnienie ? Tylko nie to. A kysz czarne myśli. Przy nogach pałętają się biegusy zmienne. Płochliwość zerowa. W dalszej perspektywie biegus malutki i rdzawy (nr 297). Nad łachą co jakiś czas podrywają się tysiące brzegówek. Jak szarańcza 😉. W końcu się doczekaliśmy. Brodziec plamisty wraca na "kierownicę". Nawet podchodzi dość blisko nas. Na betonce jest wąsko więc ciężko jest znaleźć wolną przestrzeń aby włożyć w nią obiektyw. Trzeba jednak powiedzieć, że między zgromadzonymi panuje powszechna współpraca i to na dodatek bez zbytniej ekspresji słownej. Wszystkim się udaje udokumentować spotkanie z naszym dzisiejszym celebrytą. Powoli na betonce zaczyna się robić luźno, choć co jakiś czas docierają pojedynczo nowi obserwatorzy. Zostaję jeszcze chwilę. Trzeba trochę pogadać przecież ze znajomymi. 

Brodziec plamisty Actitis macularia - po raz 6 w Polsce
Brodziec plamisty Actitis macularia
Brodziec plamisty Actitis macularia
Brodziec plamisty Actitis macularia
Brodziec plamisty Actitis macularia
Biegus zmienny Calidris alpina
Kuliki mniejsze Numenius phaeopus w locie
Kulik mniejszy Numenius phaeopus
Kulik mniejszy Numenius phaeopus

Brodziec plamisty znowu znika by pojawić się po pół godzinie ponownie. Ja też wracam plażą poszukać kolejnych "nowych" gatunków. Na "Mewiej Łasze" kilkanaście biegusów rdzawych, nad wodą od rana co chwila przelatują kuliki mniejsze w grupach po kilka - kilkanaście osobników.  Przy plaży dostrzegam żerującą dorosłą samicę szlamnika, a na obmywanym morską wodą brzegu Mewiej Łachy kamuszniki. To właśnie kamusznik został nr 300 na liście Mojego Wielkiego Roku 😛 . W końcu stało się to co powinno stać się już miesiąc temu.

Szlamnik Limosa lapponica - samica

Siewek jeszcze mi kilku brakuje, niebawem zaczną pojawiać się wydrzyki, rybitwy popielate ... A to oznacza, że pewnie niebawem będę znowu, ocierając co chwila pot z czoła, dreptał wzdłuż bałtyckich plaż 🌅.