sobota, 18 lipca 2020

Pliszkowe podgatunki czyli dylematy twitchera

Pliszka siwa Motacilla alba jako gatunek zasiedla prawie cały obszar Palearktyki, od Grenlandii po Japonię, a nawet zachodni skraj Alaski. W obrębie tak ogromnego areału występowania wyodrębniono 9 - 11 podgatunków (w zależności od stosowanej systematyki; według IOC - 9). Pomimo, że ubarwienie pliszki siwej nie grzeszy feerią barw to mimo wszystko jednak podgatunki uderzają różnorodnością upierzenia. 

Rozmieszczenie 11 podgatunków pliszki siwej Motacilla alba (źródło: wikimedia; autor: L. Shyamal)  Wg systematyki IOC (v.10.1) podgatunek dukhunensis włączony jest do podgatunku nominatywnego alba, natomiast persica nie jest w ogóle wyodrębniony. 

Od wielu lat toczą się dyskusje i podejmowane są próby uporządkowania systematyki w obrębie pliszek, zarówno siwej jak i też żółtej. Część ornitologów uważa, że każdy z podgatunków powinien być traktowany jako odrębny gatunek. Inni twierdzą, że powinno się pogrupować pliszki siwe jako te "jasnopłaszczowe" i "ciemnopłaszczowe". Poczekajmy więc cierpliwie i dajmy szanse genetyce, która w ostatnim czasie "demoluje" ustalony od dawna "porządek" 😉. 
Być może w niedalekiej przyszłości dzisiejsze podgatunki, jeżeli nie wszystkie to przynajmniej niektóre z nich, zostaną podniesione do rangi gatunku. W każdym razie azjatyckie podgatunki (póki co) pliszki siwej (czy żółtej) są atrakcyjnym "kąskiem" dla tłiczerów. Warto mieć co niektóre w "worku" 😉.

***********

Panoszący się po świecie koronawirus nie pozwala w ostatnim czasie na jakieś wielkie podróżnicze szaleństwa i tłiczowanie w WestPalu. Ambitne plany poszły się ...., ale pojawiło się zielone światełko w tunelu i otwarto póki co granice "na zachód". Wraz z Pawłem Kołodziejczykiem (zabrałem jeszcze ze sobą mojego Tobiasza, wszak to wakacje) korzystając z tego "rozluźnienia" pognaliśmy więc ku Niderlandom, gdzie przy kanale Strypsche Wetering na północ od miasteczka Rockenje niedaleko Rotterdamu (51.884753, 4.098315) od końca maja obserwowana była pliszka (siwa) amurska Motacilla (alba) leucopsis. Areał lęgowy tej pliszki obejmuje centralne i wschodnie Chiny, wschodnią Rosję, Koreę i południowo-zachodnią Japonię. Zimuje od północnych Indii po południowo-wschodnią Azję. W WestPalu to dopiero 4 stwierdzenie (poprzednie w Anglii, Finlandii i Norwegii).

Błotnisto-piaszczyste łachy przy rozlewiskach kanału Strypsche Wetering po stronie zachodniej od drogi N496. 
Błotnisto-piaszczyste łachy przy rozlewiskach kanału Strypsche Wetering po stronie wschodniej od drogi N496. Najczęściej w tym miejscu pojawiała się dotychczas pliszka amurska
Na miejscu pojawiliśmy się w okolicach godziny 10. Zastaliśmy jednego ptasiarza, który nerwowo biegał z lunetą jednej strony ulicy na drugą. Widać gość jest mocno zdeterminowany 😉. Pogoda niestety zrobiła nam psikusa i przywitał nas sztormowy "wiaterek". Niedobrze, przy takiej pogodzie leciutka pliszka mogła zostać "niechcący przeniesiona" hen hen. Podziwiając różnorodny skład tutejszej awifauny, łącznie z "egzotami" czekaliśmy wytrwale wpatrując się co chwilę w odsłonięte piaszczysto-błotniste łachy. Towarzyszący nam początkowo ptasiarz w końcu zrezygnował. Co jakiś czas pojawiały się pojedyncze pliszki alba  podnosząc nam ciśnienie. 

Pliszka amurska wystawiła naszą cierpliwość na poważną próbę 
Nie tylko my obserwowaliśmy ale byliśmy też obserwowani przez dwie "holenderki" a w zasadzie to chyba powinno być już"niderlandki" 😉

Czekaliśmy w sumie 5 bitych godzin, aż w końcu... na południowym brzegu pojawiła się ONA. Najpierw, bardzo daleko w lunecie wypatrzył ją Paweł. Żerując wzdłuż brzegu przemieszczała się ku nam dając nadzieję na jako taką dokumentację zdjęciową. 

Pliszka amurska Motacilla (alba) leucopsis: całkowicie białe boki głowy i białe czoło sięgające aż do czubka głowy;  białe gardło i pierś a na niej czarny wyizolowany "śliniaczek"; wyraźny biały panel w skrzydle tworzony przez średnie i duże pokrywy; ciemny płaszcz i kuper; zewnętrzna sterówka całkowicie biała 

Naszym "znaleziskiem" dzielimy się z parą starszych twiczerów, którzy od dłuższego czasu wspomagali nas w znalezieniu tego ptaka i już chyba byli mocno zrezygnowani😉. Pliszka po kilkunastu minutach żerowania a następnie kąpieli, zerwała się i niesiona wiatrem przeleciała kilkaset metrów na północ w kierunku gospodarstw i zniknęła nam z oczu. Szukaliśmy jej jeszcze przez jakiś czas przy pasących się koniach, krowach i owcach ale bez sukcesu. W końcu trzeba było się zdecydować na rozpoczęcie powrotu. Paweł musiał rano zameldować się w pracy. Nie spóźnił się 😀.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz